Myślę, że państwo polskie nie może dłużej być niekonsekwentne utrzymując taką logikę, że aborcja „normalnych jest zbrodnią”, a aborcja „nienormalnych” już nią nie jest. Przedstawiciele polskiego parlamentu powinni wreszcie stanąć na wysokości zadania i zająć wyraźne stanowisko w tej sprawie, choćby przez szacunek dla jednej z najliczniejszych obywatelskich inicjatyw ustawodawczych w historii III RP. Mamy prawo żądać od prawodawców konkretnego działania!

Może już czas, żeby sterujący polskim państwem zaufali bardziej ludziom, a nie trwali w przekonaniu, że to oni są nieomylnym źródłem zaufania. Jeśli perspektywa konieczności udzielania świadczeń na rzecz mających się urodzić niepełnosprawnych powstrzymuje rządzących przed zniesieniem wyrządzania tym ludziom aborcji, to przepraszam bardzo, ale to chyba jakieś nieporozumienie. To tylko pokazuje, jak bardzo iluzoryczna we współczesnej cywilizacji jest zasada pomocniczości. Jeżeli bowiem istnieją wspaniałe organizacje, stowarzyszenia, doskonale radzące sobie z pomocą takim osobom, to przecież zadaniem państwa nie jest wyręczanie ich, tylko stwarzanie jak najlepszych warunków prawnych do tego, aby mogły je spełniać z jeszcze większym oddaniem i lepszym efektem. To wszystko wymaga zmiany myślenia o państwie i jego roli, ale przede wszystkim odwagi i pewnego nowatorstwa rozwiązań. Ktoś powie: „pomoc to za mało, brakuje pieniędzy.” Naprawdę? A co robią teraz największe firmy w Polsce, w zderzeniu z epidemią? Zajmują się dobroczynnością. Czy to znaczy, że wcześniej ktoś im zabraniał? A może ktoś im utrudniał spontaniczne bycie dobrym, przez system biurokratycznych zniechęcaczy?

Mogę powiedzieć tylko jedno – należy protestować, naciskać, zachowywać się demokratycznie, ale nie po to, aby rozwalać państwo, tylko po to, by to państwo realnie, a nie tylko na pokaz, uszanowało swoich obywateli – małych, dużych, pełnosprawnych i nie, bogatych i biednych – nikt z nas nie jest gorszego sortu, każdy ma potencjał!

Aleksander Banacki