13 maja 1981 roku agent sowieckiego wywiadu, Ali Agca próbował zabić polskiego papieża! Ochronił go cud. 38 lat później, bardzo źli ludzie szykują drugi zamach, tym razem na świętość Jana Pawła II. Bronić musimy Go wszyscy. Film Sekielskiego obejrzałem i powinien to zrobić każdy z nas. By zrozumieć jak się używa prawdziwych historii i ludzkich dramatów do tego, by przekazać ludziom WIELKIE KŁAMSTWO. W przeciwieństwie do Klątwy, walczącej z kościołem maczugą rodem ze wspólnoty pierwotnej (oglądanie filmu Smarzowskiego odradzałem), ,,dziełko” Sekielskich trzeba zobaczyć, bo to, przyznajmy, mocno zakamuflowana mega manipulacja. Żeby ją pojąć, trzeba obraz zobaczyć. Własnych wniosków nie zastąpi nam jego ,,recenzja” czy relacja tych, którzy od lat udają gorliwych katolików (casus Szymona Hołowni!), a teraz, po filmie, ogłaszają koniec świata, ,,deklarując” równocześnie dość obłudnie, że ,,kościoła katolickiego nie porzucą” (jakby rzeczywiście był jakiś istotny ku temu powód!), tylko naprawiać go będą! Naprawiacze nie z tej strony co trzeba. ,,Hołownie” grają w tej antykościelnej manipulacji role świeckich Obirko-Lemańskich, wpisując się w mega kłamstwo tworzące fałszywy obraz zbrukanego szatańskim grzechem polskiego kościoła! A nie zasłużył on sobie na takie zniewagi, jakie go spotykają piękną przecież i jakże chlubną, ponad tysiącletnią historią i wielką armią oddanych kapłanów. Spójrzmy z tej perspektywy na ten bolesny film. Z elementów prawdy utkano w nim na wskroś fałszywy obraz współczesnego kapłaństwa. A to jest przecież najgorszy rodzaj kłamstwa, takie budowanie fałszu z prawdziwych elementów, najtrudniej bowiem z takim rodzajem kłamstwa walczyć, trudno się też uwolnić od tak kłamliwej skorupy. Siła rażenia tego filmu polega więc na tym, że, owszem, pokazano w nim bolesne dla pokrzywdzonych ludzi fakty, tyle, że zostały one zaprezentowane przez twórców filmu pod z góry przygotowaną tezę o jakimś gigantycznym problemie pedofilii w polskim Kościele, ukrywanym przez hierarchów. Znieważono w ten sposób dziesiątki tysięcy oddanych Bogu i swoim wiernym parafianom, kapłanów. Co gorsza, jest w nim jeszcze jeden ukryty cel, bardziej perfidny. Film znieważa pamięć Jana Pawła II, próbując podważyć jego świętość, oskarżając o ukrywanie pedofilii. Orwell słusznie napisał, że polityka została wymyślona po to, aby kłamstwo brzmiało jak prawda. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w przypadku projekcji tego filmu w wigilię rocznicy zamachu na papieża (sic!), w kontekście narastających brutalnych ataków na katolicki kościół. ,,Utkany” z prawdziwych relacji boleśnie pokrzywdzonych ludzi, filmowy obraz jest – jako całość – wielkim kłamstwem! Oskarża bowiem nie pojedynczych księży od szatana, tylko cały polski Kościół i jego hierarchów, kierując przy tym odrażające insynuacje pod adresem św. Jana Pawła II. O tym trzeba sobie jasno powiedzieć w kontekście tak powszechnego zainteresowania filmem Sekielskiego i reakcji nań wielu ważnych osób w państwie, w tym także ministra Ziobry (dobra reakcja) i Brudzińskiego (dość nerwowa i nazbyt emocjonalna), na ten krzywdzący nasz Kościół film…

Andrzej Leja